Zapraszam na wpis, w którym podaję prawidłowe nazewnictwo najczęściej mylonych pojęć w BHP. Nieprawidłowych nazw używają nie tylko pracodawcy czy pracownicy, ale często też my – pracownicy służby BHP.
Skąd się biorą pomyłki
Zanim przejdę do konkretów, chciałabym wspomnieć o przyczynach pomyłek. W mojej ocenie, wynikają one z dwóch kwestii.
Pierwszą z nich jest nieprecyzyjne czytanie przepisów prawnych. Precyzja w naszym zawodzie jest niezwykle istotna. Bywa, że przepis jest nam niby znany, ale któregoś dnia otrzymujesz pytanie “W przepisie jest “i” czy “albo”?” lub “Przepis podaje, że “może” czy “musi”?” No i wtedy kłania się precyzja właśnie. Czytanie po łebkach, latanie wzrokiem po słowach, bez przefiltrowania ich przez swój umysł prowadzi później właśnie do takich “kwiatków” jak opisuję poniżej.
Drugą przyczyną pomyłek jest stosowanie nazw potocznych. Sztandarowym przykładem jest mówienie “kask” zamiast “hełm”. Taka potoczność nie jest zła sama w sobie. Często ułatwia codzienną komunikację. Trzeba mieć jednak świadomość jak brzmią poprawne nazwy. Rozmawiając z inspektorem PIP na kontroli albo prowadząc szkolenie dla pracowników, należy posługiwać się prawidłową terminologią.
Najczęściej spotykane niepoprawne nazewnictwo w BHP
ŚOI
“Kask ochronny” zamiast prawidłowego hełmu ochronnego. Tak się utarło w mowie potocznej i mnóstwo osób używa słowa “kask” (przyznam, że sama często tak mówię). Tymczasem, jeżeli chcemy stosować poprawny termin, to tylko i wyłącznie hełm ochronny.
Wypadki
“Wypadek w pracy”, zamiast wypadku przy pracy. Mówienie “wypadek w pracy” jest nieprecyzyjne. Dlaczego? Otóż nie każdy wypadek, który wydarzy się w pracy będzie mógł być uznany za wypadek przy pracy. Jest to błąd, który pokutuje również nieporozumieniami wśród pracowników. Sama kiedyś miałam do czynienia z wypadkiem, którego nie uznałam ze względu na brak przyczyny zewnętrznej. Pan poszkodowany jednak “tłumaczył” mi zawzięcie, że jak ja mogę nie uznać wypadku za “wypadek w pracy”, skoro ten wypadek przecież wydarzył się w pracy! 🙂
“Komisja powypadkowa”. Taki organ jest powoływany do badania wypadków jedynie w służbach mundurowych. Wszędzie indziej stosowanie pojęcia “komisja powypadkowa” jest błędne, ponieważ wypadki badają zespoły powypadkowe.
“Dochodzenie powypadkowe”. Co prawda, działanie zespołu powypadkowego trochę przypomina dochodzenie, ale nim nie jest. Jedynym prawidłowym pojęciem jest postępowanie powypadkowe.
Dużym błędem jest również mylenie dokumentacji dotyczącej wypadków. Często spotykam się z błędnym przekonaniem, że po wypadku w drodze do/z pracy opracowuje się protokół powypadkowy. Nie! Protokół powypadkowy opracowuje się dla wypadków przy pracy oraz wypadków traktowanych na równi z wypadkami przy pracy. Wypadek w drodze do/z pracy wieńczy karta wypadku w drodze do lub z pracy.
Na koniec błędów związanych z wypadkami zostawiłam… “przesłuchiwanie” poszkodowanego / świadków(!) Nieeee! Zapamiętaj: Wysłuchujemy wyjaśnień poszkodowanego i zbieramy informacje świadków. Nigdy nikogo nie przesłuchujemy!
Szkolenia BHP
“Certyfikat” ze szkolenia? A może “świadectwo”? Albo “dyplom”? Jak prawidłowo nazywa się dokument wydawany po ukończeniu szkolenia BHP? Zacznijmy od tego, że istnieją dwa rodzaje szkoleń – wstępne i okresowe – i dla każdego z nich wydaje się inny dokument.
Szkolenie wstępne kończy się wydaniem karty szkolenia wstępnego w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy.
Szkolenie okresowe kończy natomiast wydanie zaświadczenia o ukończeniu szkolenia w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy.
Służba BHP
Najczęściej stosowaną nazwą potoczną jest samo określenie pracownika służby BHP. Najczęściej spotykanym zwyczajowym określenie jest “behapowiec”. O ile ułatwia codzienną komunikację, to oficjalnie należy posługiwać się prawidłowym określeniem pracownik służby BHP.
Napisałam już kilka postów na temat służby BHP, a nadal otrzymuję zapytania o tę kwestię, np. “Czy służba BHP może być zatrudniona na umowie zlecenia?”. Nie. Służba BHP istnieje wtedy – i tylko wtedy – jeżeli jesteś zatrudniony na cały lub część etatu na jednym z 5 stanowisk ustalonych przez prawo dla służby BHP na podstawie: umowy o pracę (ewentualnie umów: powołania, wyboru, mianowania lub spółdzielczej umowy o pracę). Wszystko inne nie jest służbą BHP.
“Mam tytuł / stopień specjalisty ds. BHP”. Tytuł to jest magister. Stopień to doktor i doktor habilitowany. Specjalista ds. BHP to stanowisko pracy w służbie BHP i jedyne co można w związku w nim mieć to kwalifikacje.
Badania
Badania profilaktyczne to jedyna słuszna nazwa. Czasami mówi się o “badaniach lekarskich” i to nie tyle jest błąd, co sformułowanie potoczne.
Jaki dokument kończy badanie profilaktyczne? Orzeczenie lekarskie! Kiedyś lekarz medycyny pracy wydawał “zaświadczenie lekarskie”, ale teraz wydaje już tylko orzeczenie lekarskie.
UDT
W tej kategorii znajdziesz chyba najwięcej różnych nazw potocznych. Mało tego, co zakład to inne słownictwo, więc nawet nie podejmę się próbie ich porządkowania. Odniosę się do tych najbardziej uniwersalnych błędów.
“Wózek widłowy”. Pojęcie to tak mocno weszło się do powszechnego użytku, że niewiele osób wie jak brzmi poprawna nazwa wózka widłowego! A brzmi ona: wózek jezdniowy podnośnikowy.
“Paleciak” to z kolei potoczna nazwa wózka unoszącego (z elektrycznym napędem lub bez), a “sztaplarka” jest najczęściej stosowana dla określenia wózka podnośnikowego z podestem dla operatora.
“Zwyżka”, czy rzadziej “koszówka”, to z kolei określenia dla podestów ruchomych.
“Dźwigiem” nazywa się z kolei żurawie wieżowe, a “wciągnikiem” lub “wciągarką” żurawia stacjonarnego.
Chemia
“Karta bezpieczeństwa” czy “karta zagrożeń” to określenia, przez które autor najczęściej ma na myśli kartę charakterystyki substancji lub mieszaniny chemicznej.
À propos mieszaniny chemicznej – jest to obecnie stosowana jedyna prawidłowa nazwa niegdysiejszego “preparatu chemicznego”.
Maszyny
“Certyfikat CE”. Nie ma czegoś takiego. Jest znak CE, który producent umieszcza na maszynie jeżeli spełnia ona wymagania prawa i norm. Natomiast dokument, który to potwierdza nazywa się deklaracją zgodności WE.
Bardzo ciekawy jest ten blog i uzyskuję, wiele porad 🙂 Teraz tylko wniosę sugestię, że nie ma stopnia profesora. Profesor to tytuł.
Masz rację, dzięki Kamilu!